Od jakiegoś czasu jest loteria z odpalaniem. Przekręcam kluczyk, kręci i w momencie, w którym silnik powinien już normalnie pracować, samochód gaśnie. Zazwyczaj dzieje się tak po minimum około 20-30 minutowej jeździe, kiedy gdzieś się zatrzymuję na chwilę i np po kilku minutach (albo od razu) chcę go odpalić. Nie ma żadnej regularności w tym. Czasem przez kilka dni się nic takiego nie dzieje, a innym razem dzień za dniem. Czasem od razu próbuję znów go odpalić i łapie, a innym razem trybi dopiero po pół godziny - ostatnio pobił już samego siebie - 1,5 godziny... Nigdy nie ma problemu żeby odpalił po dłuższym postoju. Co może być przyczyną? Wymienione zostały już czujniki położenia wału i wałka A nie odpala właśnie tak: https://www.youtube.com/watch?v=FLTfNJgb1dY

Dodam jeszcze, że przy podpięciu do komputera w historii nie ma żadnych zapisanych błędów

Filtr cząstek na miejscu czy usunięty ?

Na miejscu. Dzisiaj przejechałam nim dystans około 30 km (co dzień taki dystans pokonuję do pracy) - jazda spokojna, bez zbytniej kombinacji biegami i hamulcem. Zgasiłam i odpalił bez problemu... Dzień wcześniej po ostrzejszej jeździe - wyższe obroty, hamowanie, przyspieszanie - właśnie nie odpalił.

Witam. Mam ten sam problem w moim Chevrolecie. Udało się naprawić problem? Będę wdzięczna za informacje.